niedziela, 24 maja 2009

Turk 2 - rajch


Ostatnie cztery dni smarzymy sie na tureckich drogach. O 7 zaczynasie robic zarko wiec trzeba zwijac namiot z plazy. Przed wyjazdemwypijamy czaj z gospodarzem i robi sie 9 czyli upal. I tak od loda dopiwa, od morza do obiadu snujemy sie po rozgrzanym tureckim asfalcie.W miastach troche jak w rajchu, mnostwo sklepow,towaru pelno i to tegodobrego zachodniego, nestle, nesuick, milka, dove. Pamietam ze wyerewaniu poczulem sie bezpiecznie i prazytulnie tylko spogladajac naszyldy h&m i united colors of benetton. Ale tam w gruzji i armeni tocofnelismy sie do czasow sowieckich, a teraz to wyjechalismy zpowrotem do bogatego zachodu. Tylko to nawolywanie mlezzinow nadalprzypomina ze jestesmy jeszcze dlako od domu... Podoba mi sie zemozna tu sie czuc bezpiecznie, ze mozna przyjsc z plazy do stacjibenzynowej po wode mineralna nie bojac sie ze ktos ukradnie recznik...Bo w batumi to zamki, kludki, rydle i oczy dookola glowy. No ok totyle z tych wspominek, mlezzin musi swoje wymeczyc a ja nie bede naprzekur temu krzykowi lamal glowy zeby cos jeszcze wydukac.Dobranoc.eeeeeejjjuuuuuuuaaaaaaaeeeejjjeeeuuuu.

Zakoncze moze bardziej politycznie, przedstawiajac poglady naszegogospodarza z hospitalityclub w Batumi. Byly kapitan, emigrant,rekrutuje gruzinow do pracy na statkach. Do turcji wrocic nie morze bonie odsluzyl 15 miesiecy w wojsku. Zyje w gruzji ale nie lubi tegokraju ani tych ludzi. Dlaczego? Bo sa nacjonalistami, maja w glowieidee wielkiej gruzji. Maja swoj jedyny do niczego nie podobny jezyk ialfabet. Przez lata sowiecke jednak nauczyli sie nie pracowac. Terazoczekiwali ze unia europejskaim pomorze ale nie pomogla. Wiecodwracaja sie z powrotem do rosji. Ale tam tez im nikt nie pomoze.Jedyne nad czym kombinuja to jak zarobic zeby sie nie narobic. Za 100$kazdy z nich sprzedla by wlasna matke. Wszytko co sie buduje w batumiposiadaja turkowie. Nawet turkowie pwykupili tu ziemie zatrudniligruzinow i sprzedaja warzywa gruzinom. Co to za narod ktory niepotrafi sam sie utrzymac? Wiekszosc produktow importuja z turcji. Gdydolar zmienil swa wartosc o 40% gruzinski lar nie drgnol. Znaczy tusie nic nie produkuje nie wymienia. Oni tylko licza na to ze ktos impomorze. Sami nie chca kiwnac palcem.a Saakaszwili to koles z CIA.USAgo tu postawilo bo chac tu miec swoje bazy, nic wiecej.

czwartek, 14 maja 2009

Hipoterapia w Armenii

Poznalismy w Yerewaniu dziewczyne zajmujaca sie hipoterapia. Gereralnie potrzebuja kazdego rodzaju pomocy dla dalszego dzialania: www.centaur.am

sobota, 9 maja 2009

ახალციხე - Akhalkce

I znowu wyladowalismy w garazu. Tak jak w norwegii, tyle ze tam bylismy w pracy, a tu jestesmy na wakacjach... Tam spalismy na betonie a tu polozylismy sobie pilsniowe plyty. I to chyba tyle z podobienstw bo reszta jest juz zupelnie inna. Np. Ten salon co sie ponad nami znajduje w stylu imperialnego socjalizmu. Wypilismy tam cherbate zeby podziekowac kucharzowi za to ze nam ta piwnice udostepnil. Zasiedlismy w wysokich scianach oblozonych dokorowanym drewnem, okiennice pod sufit okraszaly zdobione kurtyny w ciemnej zieleni. Na rozklekotanymi parkiecie postawiono stoliki i krzeselka w styly swietlica szkoly podstawowej lat 90. Troche sie tu czuje jak w powrocie do przeszlosci. Troche bo tamtej przeszlosci dobrze nie znam, a pomimo wszytsko tu dzieje sie terazniejszosc i to stale zaskakujaco, meczaco, brudzoaco niedbale.
Do komnaty wszedl dzielnicowy ze swoja swita. Grubasek, mial na policzku pieprzyka, dwoch takich w kurtkach moro, dziewczyna i tlumacz w kamizelce. Grupe wyruznial podzial rul, socjalistyczna hierarchia waznosci. Gdy nas spisywali, co mile, dla naszego bezpieczenstwa, poczulem sie troche jak poboczna postac w powiesci dostojewskiego czy gogola. Policjant mogl wychodzac w deszcz zamienic sie w kota albo tej kobiecie mogl odpasc nos. Wszytko dzieje sie w deczcu, chlodzie i polswietle. Kierowcy siedza w szynkach na ulicach gasnie swiatlo. Na szczescie jestemsy w tym garazu.

Spa 2

Ok moze tak byc. Mozesz wylaczyc to swiatlo. Jestem w namiocie i widze co pisze. Namiot stoi przy rzece. Rzeka jest w kanionie. Kanion w jest doplywem jeszcze wiekszego kanionu ktorym dzisiaj zjezdzalismy ok 900 m w lini prostej w kierunku poziomu morza. I rzeka i kanion i poziom wszytko to obecnie znajduje sie w gruzjii, tak jak i my. Mozna powiedziec rowniez ze jest tu bardzo pieknie, ze takich widokow, krajobrazow nie widzielismy ani w iranie ani w aremenii ani w szwajcarii ze to raj na ziemii. A zaczelo sie od miodu. zagapilem sie na pszczelarza za plotem przy drodze. On nas zaprosil na chleb z miodem. Ale na taki swierzy chleb z takim prawdziwym miodem. I ten oto pszczelarz okzalao sie byl szoferem generala Sucharto na Kubie - jesli to jeszcze ma jakis sens. Sluzyl w sowieckiej flocie. A wiec miod i chelb. Potem wlasnie ten kanion z rzaka i stromymi zboczami. Na koncu basen z goraca woda - ot takie spa w standardzie blisko wschodnim. Wsztstko zamyka sie w kolo. U gory ponad basenem, ponad goracymi zrodlami, ponad rwaca rzeka monastyry wydlubane w skale. Pojdziemy tam jutro i wszytko zamknie w kolo. A pod tymi monastyrami przy tej rzece, na dole budka straznika co ja dlubal w skale przez trzy lata, i tam zjedlismy wlasnie wspanialy sposilek i wypilismy 70% sliwowice za turystow za nas za to miejsce i zeby wsztko zamknelo sie w kolo i zebysmy sie obudzili w tym rajuz znowu jutro o 6 rano.

poniedziałek, 4 maja 2009

Aragatzavan

Popoludniu dojechalismy do Arvgaraku. Tuz przed miasteczkiem spotkalismy pania rowerzystke w rozowym dresie. Nie dalo sie odmowic kawy. Widzielismy juz bloki w yerewaniu i choc te byly w gorszym standarcie niz u nas za PRLu, to tu dalismy sie po raz kolejny zaskoczyc. Odrapane sciany, na ktorych niewiele tynku zostalo, schody w surowym betonie dekoruje zardzewiala powyginana porecz, na scianach wisza kable pomiedzy jakimis rurami i licznikami. W powietrzy pachnie stechlizna, a na dole klatki zbiera sie woda. Nie wiem czy mozna to miejsce nazwac brudnym skoro jest niemozliwym zeby kiedykolwiek w takim stanie bylo czyste. Przed drzwiami do mieszkania Ali wylozono 16 kafelek i wycieraczke. Mieszkanie ciemne, przejscie waskie, ze scian dawno zeszla juz farba. W goscinnym pokoju duza komoda szafka z telewizorem, dwie kanapy stol i dywan na drewnianej podlodze. Ugoszczona nas apriksowym gestym sokiem, chlebem z taka trawa z jajkiem. Ta zielenine zbieraja w gorach bo bardzo zdrowa. Gospodarz z wasem, ojciec rozowej rowerzystki, mowi glosno i po rusku. Tak jak wiekszosc ludzi wspomina nam o masakrze z 1915 roku. W dloniach przezuca takie same paciorki jake widzialem u muzlumanow w iranie. Przeciaganie ich tam i z powrotem po sznurku nazywa zabijaniem czasu, a nie modlitwa - dla mnie to sensowniejsza odpowiedz...Korzystam z ciasnej, zawalonej lazienki. Woda napuszczona do wanny, sciany pozulkle, wszedzie wydaje sie brudno, z kranu woda nie leci w muszle bez sedesu splukuje sie woda czerpana wiaderkiem z wanny. Na sicianie wycenta w serce scena z tytanika i pudelka po proszkach to najbardziej zywe kolorowe ozdubki.
Wieczorem zaprosil nas do mieszkania pewien gospodarz.
Kuszajcie pazalsta. Lawasz czyli chleb jak placek, ser owczy, aprikosy w zalewie i dzem z ogromnymi kawalkami owocow.No to pokuszali. Do kolacji towazyszyly nam sasiadki z dziecmi. Pozniej przyszedl jeszcze sasiad z wodka i winem. Dawajcie popijom. Za wstriecza, za was za nas, za ten dom, za wasze zdarowie ! Kira, gospodyni, pomiedzy jednym a drugim dostawiala na stol ogorki kiszone, chleb, kielbasy, cukierki ciasteczka. Zapodalem nasz wspanialy toast "za wasze zdrowie", ale sasiad i gospodarz chyba oczekiwali dluzszej wypowiedzi, no coz.. chlup. Butelkowy nalal wina do ogorkow - niczewo, niczewo! Wsio haraszo. Dawajcie. Nie wiem kiedy pojawila sie goraca ryba z ziemniakami. i kak to gospodyni przyzadzila na jednym palniku? Za was, za wasze zdarowie, za ten stol. Sasiadki z dziecmi poszly, my juz zasypiamy ale dzielnie nie zamykamy oczow choc pewnikiem kolyszemy sie juz na kanapie. A gdzie wy choczecie spac? Na dworie w palatku choladna znaczyt w noczy moroz. Za mir co by byl spokojny! Ja wam pokaze moja komnate gdzie wy mozecie spac. U mnie trzy komnaty puste. Kazda w innym kolorze. Rozowa, zielona i niebieska. W kazdej posciel na lozku odpowiada kolorowi scian i zaslon. Za wstriecza! No to jeszcze ostatni i mozecie isc spac. Bach!
Jutro zarzne dla was barana jak tylko zostaniecie – no to zostali…

Armenia

Lada, lada, land rover, moskwicz, lada, kamaz, hammer, kamaz, astra, infinity...