wtorek, 29 stycznia 2013

Li, Mae Wa, Sukhotai

Wczoraj super byl zjazd ok 200 m w pionie w strone Mae Wa. Kreta droga po zboczu porosnietych gor, nie wiem czy to kwalifikowalo sie pod pojecie dzungli ale bylo bardzo gesto i zielono: bananowce, palmy, poskrecane konary itp. Zjechalismy juz do pol ryzowych i pojawily sie juz palmy kokosowe.
Nocowalismy w parku Mae Wa, ktore wymawia sie 'mełła'. Kampingu dozorowal gadajacy do siebie straznik. Z nudow grywal sam ze soba jeszcze w mini bilarda. Nie byl grozny a wrecz bardzo pomocny: dal wody, udostepnil wiate jak sie rozpadalo i nawet latarke pozyczyl jak stwierdzil ze po deszczu wychodza węże...
Zskoczyla nas wczoraj w nocy ta burza a dzisiaj jest juz pochmurna pogoda. Troche tez nie przemyslelsimy trasy i wyladowalismy dzisiaj na autostradzie. Po 10 km machnelismy na to reką i od razu zatrzymal sie pick up. Dzisiaj wiec odpoczynek od pedalowania i nocowanie w guest housie z bladymi twarzami.

Zdjęcia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz