środa, 20 lutego 2013

Takua Pa - Bang Ben

3 dni kuracji po zatruciu pokarmowy Moniki zatrzymału nas w Takua Pa. Na koniec zaniekojeni sytuacją wybraliśmy sie nawet do szpitala. Pani doktor uspokoiła nas ze nie jest to zadna choroba tropikalna. Cała wizyta zamknęła sie w półtorej godziny - minimum papierologi. Zskoczyli nas mili pielegniarze - Monika nawet przejechała sie wózkiem inwalidzkim! Ale z tego co widzielismy obsługa szpitala wzgledem lokalsów zachowywała sie też tak jakoś uprzejmie...

Wczoraj przeskoczylismy stopem 120km na polnoc tak ze z pedalowania zostalo nam tylko 10 do miejsca postoju. Tu gdzie teraz jestesmy trafiaja przeważnie rowerzyści - jest to ośrodek z dala od main streamu turystycznego. Plaże puste - nie ma barow, leżakow itp. Czasem przechadza sie stado bawołów. Na drugiej plaży w okolicy cumuja rybacy. Jest jeszcze trzecia plaża ale pojechalismy na nią w czas odpływu i prawie wody nie dojrzelismy...

Uswiadomilismy tez sobie wczoraj, patrzac na żerujace wolno bawoły, ze od tygodni nie widzielismy łąk. Podobnie było z chlebem jak szukalismy czegoś lekko strawnego dla Moniki...

https://picasaweb.google.com/101107795227668578851/BangBen



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz